Jak oszczędzać pieniądze na wodzie do picia

Oszczędności możemy znaleźć tam, gdzie się tego nie spodziewamy. Dobrym tego przykładem jest oszczędność na wodzie do picia.

Jak oszczędzać pieniądze nie tylko wtedy, gdy się nie przelewa

Czyli racjonalizacja domowych wydatków na przykładzie… wody

O tym, jak można oszczędzać pieniądze, można przeczytać w niezliczonych książkach, poradnikach i artykułach. Sądzę jednak, że bardziej wymowny od suchej teorii będzie praktyczny przykład z życia codziennego. W artykule tym opiszę, jak można zmniejszyć wydatki na produkt, który jest niezbędny każdemu z nas – chodzi tutaj o wodę do picia.

Koszty wody butelkowanej ze sklepów

Nasze oszczędności możemy rozpocząć już w trakcie wyboru wody butelkowanej. Ktoś sceptyczny mógłby zapytać o sensowność tego działania, bo “ile można niby oszczędzić na wodzie”. Mnie przekonały przeprowadzone przeze mnie obliczenia, w których oszacowałem miesięczne i roczne koszty ponoszone na ten produkt w zależności od wybranego rodzaju wody. Wniosek? Nawet małe oszczędności, ale odnoszone codziennie kumulują się, by wreszcie z małego strumyka urosnąć do potężnej rzeki oszczędności.

Co ma tak właściwie wpływ na cenę wody w sklepie? Przede wszystkim będzie to producent wody oraz przyjęta przez niego polityka cenowa, pojemność kupowanej butelki oraz rodzaj wody (źródlana czy mineralna oraz gazowana czy niegazowana). W tym momencie zaznaczę, że na potrzeby tego porównania przyjąłem, że dziennie spożywam 1,5l wody. Przejdźmy już do porównania różnych ofert ze sklepowych półek.

Na początek spójrzmy na wodę źródlaną marki Żywiec Zdrój. Od razu nasuwa się oczywisty wniosek – ogromny wpływ na roczne koszty ma już sam litraż butelki. Kupując wodę 5l z Żywca wydajemy ponad 1000 zł mniej, niż decydując się na jej półlitrowy pojemnik. W przeciwnym wypadku przepłacamy aż trzykrotnie.

Jaki wpływ na cenę wody ma jej producent, można ocenić, patrząc na kolejną wodę źródlaną, tym razem marki Clearview. Oferta tej firmy w momencie pisania tego artykułu była niezwykle konkurencyjna, przez co roczne koszty ponoszone na wodę Clearview są kilkukrotnie niższe niż w przypadku wody firmy Żywiec Zdrój. Podkreślam, że porównanie dotyczy wyłącznie ceny wody, nie jej jakości. Nierzadko warto wydać nieco więcej, jeśli przekłada się to na znaczące polepszenie doznań smakowych. Kwestię tę pozostawiam do refleksji czytelnikom.

Przejdźmy do wód mineralnych. Pierwszym przykładem będzie woda San Pellegrino, którą śmiało można nazwać opcją premium wśród wód mineralnych. Woda w szklanej butelce prosto ze słonecznej Italii jest jedną z droższych wód butelkowych oferowanych obecnie w Polsce. Koszt roczny bardziej opłacalnej butelki 0,75l niemal sięga wysokości przeciętnego wynagrodzenia, natomiast już w przypadku butelki 0,25l kwota przekracza 9.000 zł.

Dla porównania: kupując znacznie tańszą Nałęczowiankę, możemy ograniczyć roczne wydatki na wodę do niecałych 600 zł. Są to koszty nieco wyższe niż w przypadku wody źródlanej z Żywca. Związana z tym jest ilość minerałów zawartych w każdym z rodzajów wody – w przypadku wody źródlanej będzie to maksymalnie 500 mg/l, natomiast w wodach mineralnych minerałów będzie rzecz jasna więcej. Nie można jednak powiedzieć, że więcej minerałów równa się lepszej jakości wody. Każda z tych wód znajduje nieco inne zastosowanie – ogólnie rzecz biorąc, woda źródlana nadaje się do codziennego spożywania oraz do przygotowywania napoi i potraw, podczas gdy wody średnio- i wysoko zmineralizowane będą lepsze dla osób bardziej aktywnych fizycznie.

Filtrowanie kosztów – czyli jak uzyskać duże oszczędności na wodzie

Czy więc możliwości oszczędzania na wodzie kończą się na wyborze najbardziej opłacalnej opcji wśród wód butelkowych? Oczywiście, że nie! Bardziej oszczędni z nas mogą zdecydować się na przerzucenie się na wodę… prosto z kranu. Koszt m3 wody z kranu może być różna, w moim przypadku jest to 14,11 zł za m3. Jednak już w przeliczeniu na litry, koszt wody z kranu zmaleje niemal w każdym wypadku do zaledwie 0,01 zł/l (słownie: jednego grosza za litr), co daje koszt roczny w wysokości raptem 7,62 zł.

Pewnie wielu z Was w tym momencie wzdraga się na samą myśl o piciu “zwykłej kranówki”, obawiając się jej jakości. Woda z kranu jest jednak uzdatniana w zakładach wodociągowych, a jej jakość jest stale monitorowana. Co ciekawe, wodę z kranu obejmują normy często o wiele bardziej restrykcyjne niż ma to miejsce w przypadku wody butelkowanej. Sceptyków odsyłam do dostępnych w Internecie badań. W tym momencie należy jeszcze zwrócić uwagę na to, że o ile wodociągi dbają o jakość wody do momentu trafienia do naszego budynku, o tyle nie mają już wpływu na wewnętrzne instalacje wodociągowe budowli. Najlepsza nawet woda może znacząco stracić na jakości, jeśli rury ją doprowadzające będą zanieczyszczone lub skorodowane. Pozostawię to do indywidualnej oceny czytelników.

Rozwiązaniem dla bardziej ostrożnych będzie dodatkowe przefiltrowanie wody, co pozwoli ją dodatkowo oczyścić oraz złagodzić przeszkadzający niektórym problem wyczuwalnego chloru. Do naszej dyspozycji są butelki wielorazowe lub też dzbanki ze specjalnym filtrem. Do kosztów wody kranowej należy w takim wypadku doliczyć jednorazowy koszt zakupu pojemnika oraz koszty regularnie wymienianych filtrów. Prześledźmy na przykładzie, jaki wpływ ma to na ostateczny koszt wody.

W zestawieniu ująłem butelkę filtrującą Only H2O oraz dwa dzbanki filtrujące: tańszy DAFI LUNA i droższy firmy Brita. Butelka wielorazowa kosztuje tyle samo, co dzbanek firmy DAFI, jednak już filtry do niego są znacznie droższe. Z tego powodu roczny koszt spożywania wody z butelką jest dwa razy droższy niż w przypadku dzbanka i wynosi nieco ponad 110 zł. Oczywistą przewagą butelki filtrującej nad dzbankiem jest jej mobilność i możliwość zabierania ze sobą z domu. W obydwu przypadkach należy pamiętać o ograniczonej żywotności filtrów (najczęściej 100-150l), które należy regularnie wymieniać. Warto zwrócić uwagę na to, że nawet używając droższego dzbanka firmy Brity, koszty jego rocznej eksploatacji nie przekraczają 140 zł, a więc są wielokrotnie niższe niż w przypadku większości wód butelkowanych.

Czy warto dawać się nabijać w butelkę?

Sądzę, że lektura tego artykułu pomogła rozwiać wszelkie wątpliwości co do słuszności oszczędzania na tak podstawowym produkcie, jakim jest woda. W tabelce zawarłem podsumowanie, w którym zestawiłem koszty roczne różnych alternatywnych sposobów spożywania wody – od najdroższych wód butelkowych, przez stosowanie urządzeń filtrujących, aż po zwykłą kranówkę. W każdej kategorii wybrałem opcję najbardziej opłacalną.

Jak widać, rozbieżności, zwłaszcza w dłuższym okresie, są gigantyczne. Osobiście zdecydowałem się dać szansę dzbankowi filtrującemu. Smak przefiltrowanej w dzbanku wody jest porównywalny do kupowanej przeze mnie dotychczas wody butelkowanej, jednak już jej koszty są drastycznie niższe. Niecałe 60 zł w skali roku jest właściwie niezauważalnym obciążeniem dla mojego budżetu domowego. Na zakończenie zadam pytanie retoryczne: Czy warto przepuszczać między palcami tę możliwość oszczędzania?