Chcesz wiedzieć, jak zainwestować w Bitcoina lub inne kryptowaluty? Poznaj opartą na faktach historię Karola, pracownika średniego szczebla w banku. Zobacz jego inwestycyjne początki na rynku kryptowalut. Rozwój od osoby, która w ogóle nie wiedziała czym jest Bitcoin, aż do chwili obecnej. Karol uzyskał wysokie zwroty, ale… też stracił wszystko. Jak się domyślasz, niestety, nie była to łatwa droga, mimo iż wcześniej wiele wiedział o finansach i inwestowaniu.
Co znajdziesz w artykule (spis treści)
Poznaj 5 etapową historię rozwoju inwestora
Dowiedz się jakie błędy popełnił oraz z czym musiał się zmagać i dlaczego. Czy było warto? Czy w końcu wyszedł na swoje? Przekonaj się sam czytając poniższą dwuczęściową historię. Uniknij błędów Karola. Koniecznie przeczytaj tę historię zanim zainwestujesz w kryptowaluty jakiekolwiek środki! Chcesz wiedzieć, jak dobrze zainwestować w Bitcoina? Pamiętaj, że błędy innych mogą być Twoim ważnym zasobem na starcie.
Prolog
– Niemożliwe! – Wykrzyczał Karol patrząc na ekran komputera. Siedział w biurze przed swoim starym, czarnym laptopem, którego nie zmieniał od lat tylko dlatego, że wolał odkładać na inwestycję i przyszłość planowanej rodziny. Oczy zalały mu się łzami. Jak dla każdego faceta nie było to dla niego ani miłe, ani normalne. Otuchy dodawało mu to, że nikt nie patrzy. Chwilę wcześniej zalogował się na swoje konto kryptowalutowe na Binance i zdał sobie sprawę, że nie może uwierzyć w to, co widzi na ekranie.
Złapał się za głowę, nie wiedząc, czy ma się śmiać, czy płakać. Zresztą wiedział – był zły, wkurwiony i smutny jak małe dziecko, które straciło na zawsze najlepszego przyjaciela. Myślał o planach, które miał realizować wraz ze swoją dziewczyną. W tym swoich własnych planach rozpieszczania jej niespodziewanymi prezentami, czy wspólnych planach zakupu własnego domu, aż wreszcie ożenku i wspólnego bycia „Na dobre i na złe”, jak w telewizyjnym serialu.
– Jak mogło do tego dojść? Co mam teraz zrobić? Muszę jakoś to wyjaśnić Natalii… – Powiedział do siebie w myślach. Właśnie doszło do niego, że stracił praktycznie całe swoje i – co było jeszcze trudniejsze – jej oszczędności. Co gorsza, jej udział w tej inwestycji był większy. Bał się, że być może stracił nie tylko kasę, ale i miłość. Bo zmarnotrawił ich wspólne pieniądze na ślub, który miał się odbyć w przyszłym roku. Wcześniej myślał, że zdoła zaskoczyć narzeczoną, fundując jej podróż poślubną dookoła świata. Teraz zastanawia się, czy ślub w ogóle się odbędzie. Z trudem próbował zebrać myśli i przypomnieć sobie wszystko od początku.
Jak zainwestować w Bitcoina (BTC) pierwszy raz?
Wszystko zaczęło się kilka miesięcy wcześniej. Na imprezie, a właściwie niezłej balandze, na której lała się nie tylko wódka z najwyższej półki i champange, ale były też widoczne w tle niezliczone oznaki sukcesu finansowego. Bartek, znajomy Karola opowiadał mu o tym jak jego dwie kryptowaluty urosły w ciągu 2 dni o 130%. – Jak zainwestować w Bitcoina? – Zaintrygowany Karol wypytywał kolegę o wszystko, co było z tym związane.
Bartek był człowiekiem z wielkim luzem. Takim, o którym w szkole nigdy nie powiedziałbyś, że odniesie sukces. Raczej wolał się bawić (jak na załączonym obrazku) i nie miał specjalnego zapału do ciężkiej pracy, a jednak mu się powiodło. Dzięki zainwestowaniu w Bitcoina i kryptowaluty został milionerem. Dobrze widzisz – milionerem!
Karol był marzycielem, więc marzył przez kilka dni. Postanowił, że też spróbuje. Chociaż odrobinę… W opowieści Bartka inwestowanie na tym rynku brzmiało na naprawdę proste. Co ciekawe faktycznie tak było. Założył rachunek na giełdzie, potwierdził email. Następnie dokonał przelewu i środki po pewnym czasie pojawiły się na rachunku. Tam też złożył zlecenie zakupu Bitcoina i po chwili stał się posiadaczem najpopularniejszej i najdroższej kryptowaluty. Myślał prosto. Widział, jak waluta rośnie i w zasadzie wierzył, dość naiwnie, że kupując choćby jednego Bitcoina i sprzedając go po 2-3 dniach, już można nieźle zarobić.
-To naprawdę proste – stwierdził Karol. W ten sposób znalazł się na pierwszym etapie rozwoju inwestora na rynku kryptowalut. Już uważał, że wie jak inwestować w Bitcoina. Czy jednak faktycznie tak było?
Miał doświadczenie w takich sprawach. Sam inwestował wcześniej z drobnymi, ale jednak sukcesami w akcje na giełdzie. Do tego pracował w branży finansowej i był na wielu szkoleniach z finansów i inwestowania. Najbardziej cieszyło go to, że posiadając Bitcoina, jego oszczędności stały się odporne na inflację, którą znał jako ważną definicję w swoje branży. Doczytał, że Bitcoin ma ograniczoną podaż i nie będzie go wydobyte więcej niż 21 milionów. To oznaczało, że wartość nawet miliona złotych za sztukę, która prognozowali niektórzy guru nowej branży kryptograficznej, była faktycznie do osiągniecia.
Mimo tego i tak nie mógł uwierzyć, że dzień po zakupie jego wynik na rachunku zwiększył się o 25%. Takie zwroty nie są możliwe! – pomyślał. Znał się przecież na inwestowaniu. Przeczytał liczne artykuły o Bitcoinie. Wszędzie były informacje typu „przełom”, „nowy paradygmat” czy „gigantyczne zwroty”. Znał bankowość i jej słabe strony. Taka rewolucja może dawać rewelacyjne wyniki. Czuł, że trafił na żyłę złota, choć dopiero co ją odkrył. Dlatego dokupił Bitcoinów za wszystkie środki, jakie tylko miał. Miał gdzieś dywersyfikację portfela czy jakiekolwiek wcześniej wyuczone zasady inwestycyjne. 25% wzrostu, które zobaczył, wystarczyło, by uśpić czujność.
Jak inwestować w altcoiny?
Następnego dnia, znowu cieszył się z mniejszego, ale wciąż dużego zwrotu – 9%. Opowiadał Kasi, swojej współpracowniczce, z żarem w oczach o tym co się stało. Był podniecony, podekscytowany, z tyłu głowy widział niebanalną przyszłość, dom, podróże, idealny obraz swojej dobrej sytuowanej rodziny.
Zaczął czytać kolejne artykuły o kryptowalutach i o tym jak w nie inwestować. Szczególnie jego uwagę przykuły altcoiny (nazwa powstała po połączeniu słów alternative + coin, czyli alternatywna moneta – do Bitcoina oczywiście). Można je było kupić na tej samej giełdzie co Bitcoina. Alty osiągały jeszcze większe zwroty. Niektóre czasem powyżej 100% dziennie! Dlatego postanowił zainwestować w altcoiny. Mało powiedziane. Postanowił wejść w nie za całego zakupionego wcześniej Bitcoina.
Karol zaczął się czuć, jakby był królem świata, a na pewno kimś, kto może się nim stać w najbliższym czasie. W ciągu kilkunastu dni jego kryptowaluty wzrosły 3 krotnie! Oczami wyobraźni już widział swoje nowe ferrari. Wróć… – pierwsze ferrari. Wyobrażał sobie radość Natalii, która bierze go w objęcia w willi z basenem, którą kupi zamiast wcześniej planowanego małego mieszkania w bloku.
Co prawda miał już większe zwroty, ale od kilku dni na rynku była korekta. Korekta na rynku to zjawisko, kiedy po długotrwałych wzrostach, ceny danego dobra zaczynają spadać. Zjawisko to ma charakter okresowy. To znaczy, że po chwilowych spadkach, powinno dojść do kontynuacji trendu wzrostowego. Karol znał się na finansach, więc wziął pożyczkę w banku, w którym pracował. Jako pracownik miał świetne warunki kredytowe, dlatego nie obawiał się dokupić więcej kryptowalut. Dokonał inwestycji w altcoiny za pożyczone pieniądze.
Korekta czy spadki Bitcoina i całego rynku?
– JA PIERDOLE! – Wykrzyczał Karol tak głośno, że aż zadrżał sok w szklance przy jego komputerze. Korekta powinna już się zakończyć, ale ceny kryptowalut spadały już od miesiąca. Przeklina całe ostatnie kilka tygodni przez które inwestował w kryptowaluty. Korekta przedłużała się i stan jego konta spadł. Wartość jego kryptowalut wynosiła 71% wszystkich zainwestowanych pieniędzy.
Już niedługo miał sobie uświadomić, że bańka pękła i skończyła się hossa na rynku kryptowalut. Co gorsze, jeszcze nie powiedział o tym Natalii. W bardzo nieprzyjemny sposób dostał od rynku informację zwrotną. Brutalną i bezwzględną informację zwrotną. Nastąpił przez to kolejny etap na jego drodze rozwoju jako inwestora.
Wiedział, że popełnił błąd, ale łudził się jeszcze, że nastąpi odbicie i w ten sposób odzyska część środków, a może nawet wyjdzie na zero. Przeczucie go nie myliło. Faktycznie nastąpiło dość duże odbicie na BTC po 2 dniach. Wyszedł wcześniej z pracy, aby na spokojnie pozmykać pozycje na altcoinach i móc nieco odetchnąć. Uczuciu ulgi towarzyszył niepokój związany z całą sytuacją. Na co dzień dbał o siebie, ale po raz pierwszy w życiu kupił papierosy.
Wrócił do domu, zalogował się na giełdę i zobaczył, że jego konto jest na jeszcze większym spadku. Wszystko dlatego, że altcoiny dalej leciały w dół. Tylko Bitcoin się odbił przy okazji dodatkowo właśnie wysysając kapitał z altów. Karol był załamany. Musiał powiedzieć o tym swojej dziewczynie. Obawiał się, że pieniądze to najmniej istotna z strat. Teraz może stracić znacznie więcej. Jego zdaniem Natalia była zabójczo piękna i było w tym obiektywnie – sporo racji. Mogła być z każdym, a teraz czuł, że jest z największym w świecie nieudacznikiem.
Pogodzenie z porażką i stratą na inwestycjach
Natalia dowiedziała się o wszystkim prawie przypadkowo, bo Karol ciągle nie wiedział jak jej to powiedzieć. Chciała nieco zaszaleć i planowała nieco bardziej ekstrawaganckie wakacje. Ostatnie wakacje, podczas których miała być niezamężna. Odłożyła pieniądze ponieważ już na studiach sporo sobie dorabiała i żyła oszczędnie. Nawet z pieniędzy otrzymywanych od rodziców coś odkłada, a do tego w każde wakacje wyjeżdżała do pracy za granicę. Lubiła czasem zaszaleć, dlatego miała trochę markowych ubrań, czasem też wybierali się razem z Karolem na weekend do spa.
– Karol, może w tym roku na wakacje pojedziemy nieco zaszaleć na Majorkę? – Zapytała nieco podekscytowanym głosem. Karol pobladł na te słowa, choć zauważyła już wcześniej, że od jakiegoś czasu jej partner zachowuje się dziwnie i dziwnie też pachnie. Nagle zauważyła pełne łez oczy Karola, który wyznał jej wszystko.
Kobieta nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Karolowi natomiast było wstyd tak, jak wstydził się w szkole podstawowej, gdy nauczycielka z polskiego w obecności całej klasy wyzywała go od głupków i nieuków, gdy zapomniał odrobić zadania domowego. Natalia miała mu za złe, że zainwestował ich wspólne środki w zasadzie bez jej zgody. Nie spodziewał się jednak tego co powiedziała później.
– No trudno, musimy sobie jakoś z tym poradzić. – Powiedziała nieco zmartwiony głosem wybranka Karola. On nie mógł uwierzyć we własne szczęście i jej dojrzałą reakcję. Poczuł, że ona naprawdę go kocha i ich relacja jest dla niej dużo ważniejsza od pieniędzy. Poczuł się tak jak nigdy dotąd. Poczuł, że jest z kobietą swojego życia.
Po tak dojrzałej reakcji przyszłej żony Karol tym bardziej żałował, że nie może jej rozpieścić prezentami. Rozmawiali o tym co się stało pół nocy. Wypili butelkę wina, a potem się kochali. Rano postanowił, że musi w pierwszej kolejności spłacić długi. Ale też odetchnął z ulgą. Czuł, że robił to dla osoby, która jest tego naprawdę warto. Nie stracił tego, co uważał za najważniejsze w swoim życiu – miłości Natalii, najpiękniejszej kobiety, jaką poznał. Zaczął się zastanawiać nad tym co może dalej zrobić. Wyrzucił do śmieci kupione wcześniej papierosy. Postanowił przeanalizować ostatnie miesiące, aby dojść do tego, co zrobił źle i by nie popełniać takich błędów w przyszłości.
Błędy inwestycyjne na Bitcoinie
Pewnego dnia zadzwonił mój telefon. W słuchawce usłyszałem pokorny głos Karola, który był zdeterminowany, aby zrobić przegląd swojej sytuacji finansowej. Chciał dokonać analizy tego, co wydarzyło się w jego życiu przez kilkanaście poprzedzających naszą rozmowę tygodni. Potrzebował kogoś, kto spojrzy na jego działanie z zewnątrz. Nie pytał mnie o to jak dobrze zainwestować w Bitcoina. Znał mnie jako kogoś, kto zajmuje się finansami osobistymi. Bardzo się ucieszył, gdy dowiedział się, że ja też inwestuję w kryptowaluty. – Świetnie Piotrze, to mi tym bardziej pomożesz. – Powiedział uradowany.
Kilka dni później spotkaliśmy się, aby przygotować listę błędów. Karol chciał dalej zgłębiać rynek kryptowalut, w który mimo swoich przejść dalej wierzył. Informacja, że ja też kontynuuje swoje inwestycje, tylko go utwierdziła w tym przekonaniu. Dlatego chciał poznać nie tylko błędy, które sam popełnił, ale wszystkie, jakie tylko dało się popełnić. Zawsze byłem otwarty na nową wiedzę, więc chętnie się zgodziłem na jego propozycję. Przez kilka kolejnych intensywnych dni wspólnej pracy, udało nam się przygotować listę wraz z opisem błędów. To ona miała mu pomóc w wyjściu z kryzysu. Lista wyglądała tak:
- Brak edukacji – największy błąd inwestycyjny to właśnie brak edukacji. Warto nauczyć się rynku na którym się inwestuje oraz odbyć też ogólną edukację inwestycyjną. Chcesz zainwestować w Bitcoina? Najpierw znajdź, zweryfikuj, a następnie śledź wartościowe źródła – ekspertów, tematyczne serwisy informacyjne, kanały na YouTube itp.
- Brak własnych analiz, przemyśleń – przed zakupem warto raz jeszcze przemyśleć i przeanalizować pozyskane informacje. To, że ktoś inny je poleca, nie oznacza, że warte są Twojej uwagi. Nie znaczy to też, że warto je kupić w tym momencie. Obserwuj rynek i konkretne aktywo przez jakiś czas, zanim dokonasz zakupu (zwłaszcza pierwszego zakupu). Warto rozważyć zakup danej kryptowaluty po części w kilku krokach z tak zwanym uśrednianiem ceny.
- Inwestowanie bez przygotowania i analiz – na nowym rynku, a zwłaszcza w czasie hossy na nim powstaje wiele nowych projektów. Dobre zwroty przyciągają nowych ludzi i nowy kapitał. Niestety często chcą to wykorzystać oszuści, którzy tworzą fałszywe projekty w celu oszukania ludzi i wyłudzenia od nich pieniędzy. Często też nowe osoby bez doświadczenia otwierają biznes na nowym rynku, który po negatywnej weryfikacji rynkowej po prostu upada, zabierając z sobą na dno pieniądze inwestorów.
- Inwestowanie pod wpływem emocji – kryptowaluty w okresie hossy przyciągają amatorów kierowanych chciwością i rządzą szybkiego zysku. Ci łatwo dają ponieść się emocjom. Kupują i sprzedają kierowani przez emocje, co też przekłada się na ogromne wahania tego rynku i skutkuje przewartościowaniem i niedowartościowaniem Bitcoina oraz innych kryptowalut.
- Chciwość, oczekiwanie zbyt wiele – nowe rynki (rynek kryptowalut jest wciąż relatywnie nowy) często dają duże zwroty. Widząc duże zwroty do rynku przybywają kolejni inwestorzy którzy „pompują bańkę” podnosząc wyceny na danym rynku do często niespotykanych rozmiarów, aż ta „bańka” pęknie, gdy zabranie już nowych chętnych do zakupu. Gdy widzisz na jakimś rynku już duży zwrot to najlepsze, co możesz zrobić to powstrzymać się od zakupu i rozpocząć edukację odnośnie inwestowania na tym rynku. A nadto obserwuj. W przeciwnym wypadku ryzykujesz, że kupisz dane aktywo tuż przed dużymi spadkami i stracisz.
- Brak dywersyfikacji – dywersyfikacja polega na inwestowaniu w różne aktywa w celu obniżenia ryzyka. Warto pamiętać też, że dywersyfikacja zmniejsza jednak nie tylko ryzyko starty, ale też zmniejsza prawdopodobieństwo dużego zysku. Nieco szerzej zostało to opisane w artykule „W co inwestować pieniądze„.
- Trzymanie środków na giełdach – giełdy kryptowalut powinny służyć wyłącznie do zakupu i sprzedaży aktywów. Nie należy na nich trzymać środków. Co chwilę można usłyszeć news o tym, że giełda zbankrutowała lub została okradziona przez hakerów. Trzymając środki na giełdzie, niepotrzebnie zwiększasz ryzyko takiej starty. Przestrogą niech jest to, że po ataku hakerskim upadła giełda Mt. Gox, która przed incydentem odpowiadała za około 70% obrotu na rynku kryptowalut.
- Uleganie FOMO (ang. fear of missing out) – w inwestowaniu jest to strach przed przeoczeniem dobrej inwestycji. Często prowadzi do kupowania w złym momencie. Może też objawiać się nadmierną ilości zakupów i sprzedaży (overtradingu). Gdy nie potrafisz znaleźć racjonalnych powodów do zakupu, to lepiej wstrzymaj się od inwestycji i zrób sobie przerwę na jakiś czas.
- Bezkrytyczne przyjmowanie rad inwestycyjnych od znajomych – pamiętaj, że to Ty odpowiadasz za swój kapitał i zawsze musisz dokonać weryfikacji inwestycji. Jeśli znajomy poleca Ci inwestycje, nie oznacza, że jest warta zakupu. Może się okazać, że poleca ją tylko dlatego, że otrzyma za to prowizję, a sam w to nie inwestuje. To, że lubisz kogoś prywatnie w ogóle nie łączy się z tym, że jest on autorytetem w sprawach inwestycyjnych. Nie łącz światów, które się nie łączą.
- Brak realizacji zysków – dopóki faktycznie nie spieniężysz środków, to Twój zysk jest wyłącznie wirtualny. Może zniknąć tak szybko jak się pojawił, a nawet szybciej. Ustal żelazne zasady odnośnie wychodzenia z inwestycji i się ich trzymaj. Postaraj się w miarę szybko odzyskać włożony kapitał. Ryzykiem będzie wtedy wyłącznie zysk lub jego brak.
- Brak dobrej strategii – gdy odbędziesz edukację inwestycyjną dla danego rynku, to powinieneś sformułować własną strategię. Powinna ona obejmować najlepszy moment wejścia w rynek oraz wyjścia z niego. Powinieneś też stale weryfikować założenia swojej strategii i w miarę możliwości i wzrostu kompetencji udoskonalać ją wedle wyżej wspomnianej zasady generała Eisenhowera. Dwight Eisenhower przyczynił się do wygranej II wojny światowej jako naczelny dowódca, a później został prezydentem Stanów Zjednoczyć, więc – niewątpliwie – znał się na strategii.
- Wchodzenie w inwestycje za więcej niż można stracić – jest to poważny błąd wynikających z chciwości. Nie można patrzeć na inwestycje tylko z perspektywy zysku. Zdecydowanie lepiej patrzeć z perspektywy potencjalnej starty. Uchroni Cię to przed stratą oszczędności, czy w gorszym wypadku konieczności spłaty długów zaciągniętych na nieudaną inwestycję.
- Pośpiech – widząc wysokie zwroty chcemy od razu zacząć inwestować. Pojawia się wcześniej wspomniane „FOMO”. Niestety następstwem jest popełnianie większości z wyżej wymienionych błędów inwestycyjnych. Stara dobra maksyma inwestycyjna mówi, aby poświęcić tyle czasu na zainwestowanie pieniędzy, ile poświęciło się na ich zarobienie.
– To się nie mogło udać! – Powiedział mi podczas spotkania roboczego podekscytowany Karol, gdy spojrzał na listę błędów. – Większość z nich popełniłem – dodał ze skruchą w głosie. – No cóż, przyznam uczciwie, że też mi się kilka z nich przytrafiło. Nie jest żadną sztuką nie popełniać błędów. Sztuką jest wyciąganie z nich lekcji i nie popełnianie ich w przyszłości. – dodałem od siebie. Dlatego w kolejnym kroku zaczęliśmy przygotowywać zarys strategii, która pozwoli uzyskać dobre zwroty w przyszłości.
Koniec części pierwszej. Na zakończenie, proszę daj znać w komentarzu czy miałeś podobne doświadczenia do Karola z przedstawionej historii? Które błędy inwestycyjne popełniłeś, a których udało Ci się uniknąć? W tym drugim przypadku napisz koniecznie, co pozwoliło Ci uniknąć błędu lub go naprawić albo chociaż zniwelować jego skutki? Być może sam uczyłeś się jak zainwestować w Bitcoina? Podziel się proszę swoimi radami z innymi czytelnikami.
Jeżeli chcesz poznać dalszy ciąg historii Karola i dowiedzieć się więcej na temat etapów rozwoju inwestora to koniecznie przeczytaj drugą część opowiadania: Jak bezpiecznie zainwestować w kryptowaluty.
Jeżeli chcesz dokonać zakupu pierwszych kryptowalut to koniecznie zapoznaj się z wpisem: Gdzie i jak kupić Bitcoina i inne kryptowaluty? Możesz też od razu zarejestrować się na giełdach:
Największa Polska giełda: Zonda – zakup kryptowalut za PLN. Zarejestruj się także na drugiej giełdzie, gdzie znajdziesz mnóstwo ciekawych projektów inwestycyjnych o dużym potencjale: Binance – największej giełda kryptowalut na świecie. Najlepiej posiadać konta na obu giełdach.
Bibliografia
- Na sposób Warrena Buffetta. Autor: Hagstrom Robert G. Wydawnictwo: MT Biznes 2017r
- Inwestycyjny poradnik Bogatego Ojca. Autorzy: Kiyosaki Robert , Lechter Sharon L. Wydawnictwo: Instytut Praktycznej Edukacji 2005r
- Pieniądz. Dlaczego niszczenie dolara zagraża światowej gospodarce. Autorzy: Steve Forbes, Elizabeth Ames, Wydawnictwo: MT Biznes 2015r
- Twój Mózg, Twoje Pieniądze. Autor: Zweig Jason. Wydawnictwo: Laurum 2010r
- Inteligentny inwestor. Najlepsza książka o inwestowaniu wartościowym. Autor: Graham Benjamin, Wydawnictwo: StudioEMKA 2016r
- Skuteczny inwestor. Jak inwestować z zyskiem i unikać wielkich strat. Autor: William O’Neill, Wydawnictwo: StudioEMKA 2007r